wtorek, 6 maja 2014

Chłopak z sieci



Pozostały wspomnienia nam, Ciebie nie ma
Chłodne dni, ciemne noce, coraz bliżej
Pochłonie czarna ziemia nas
Strata przyjaciela, łzy, jeden moment, w sercu żyjesz
 KaeN – list do D.

Nie lubiła gdy zostawiał ją samą w domu. Kiedy on wychodził z kolegami czuła się jeszcze bardziej samotna, nie miała bliskich koleżanek z którymi mogłaby spędzać czas tak jak on. Siedząc sama, zawsze próbowała znaleźć sobie jakieś zajęcie. Najczęściej czytała, lecz gdy była smutna, zawsze pisała opowiadania i wiersze. Poprawiało jej to humor ale i tak nie miała ich komu pokazać. Pewnego wieczoru, kiedy znowu wyszedł, aby pić z kolegami, za którymi ona nie przepadała, postanowiła zajrzeć na swoją stronę, której juz dawno nie odwiedzała. Zaskoczyła ją tam wiadomość od nieznajomego, który chciał ją lepiej poznać. Bez wachania odpisała mu, że chetnie z nim porozmawia i tak już przez resztę tego wieczoru miała zajęcie. Nowo poznany chłopak był bardzo miły, uważał, że jest śliczna i komplementował ją przy każdej możliwej okazji. Pisało im się świetnie, była szczęśliwa, że ma osobę z którą, tak dobrze jej się rozmawia. Gdy wrócił jej chłopak, zakończyła pisanie i obiecała nowemu znajomemu, że jutro o tej samej porze znowu porozmawiają. Chciała być szczera ze swoim chłopakiem i miała zamiar powiedzieć mu, że poznała kogoś w internecie, ale zrezygnowała gdy zobaczyła w jakim jest stanie. Było jej przykro, że nie może z nim szczerze porozmawiać, kiedy tego potrzebuje.
W ciągu kilku kolejnych dni poznała lepiej chłopaka poznanego w sieci, wydawało jej się, że już wiele o nim wie. W końcu postanowili sie spotkać. On zaproponował, żeby zobaczyli się w restauracji. Bardzo ja to ucieszyło. Ze swoim chłopakiem już od dawna nie bywała w takich miejscach. Powiedziała mu , że wychodzi spotkać się ze swoją nową koleżanką ze szkoły. Gdy on juz wyszedł, założyła szybko czarną sukienkę, wysokie buty i również wyszła. Kiedy dotarła na miejsce, była bardzo podekscytowana, szybko odszukała wzrokiem znajomego chłopaka. Siedział przy stoliku przy oknie i też już ją zauważył. Był równie przystojny co na zdjęciu i fajnie ubrany. Powitał ją radośnie i pochwalił jej wygląd. Ucieszyło ją to, bardzo starała się wyglądać dziś wyjątkowo. Nie brakowało im tematów do rozmowy przez cały wieczór. Od tej pory spotykali się bardzo czesto i nigdy się razem nie nudzili. Jej chłopak wierzył w to, że spotyka się z koleżanką i cieszył się, że w końcu ma z kim spędzać czas. Gdy chciał poznać jej nową znajomą ona zawsze tłumaczyła, że może nie dziś, innym razem. Nie nalegał, ufał jej, przecież tak bardzo ją kochał.
Pewnego wieczoru spotkała się z nim po raz kolejny, on wtedy przyniósł jej czerwone róże i wyznał, że się w niej zakochał. Lecz ona niestety nie czuła tego samego do niego. Zrozumieła, że w końcu musi mu powiedzieć, że ma chłopaka, którego kocha a oni mogą zostać tylko przyjaciółmi. Gdy to usłyszał, nic nie mówiąc, odwrócił się od niej i odszedł. Próbowała go zatrzymać, chciała mu wszystko wytłumaczyć, lecz on nie chciał jej słuchać, nie zatrzymał się i po chwili zniknął gdzieś w ciemnych uliczkach miasta. Smutna wróciła do domu. Na szczęście jej chłopak był już w domu. Zaskoczył ją tym, że jeszcze nie spał, tylko na nią czekał. Przez następne dni nie miała kontaktu ze swoim przyjacielem. Tydzień po i ch ostatnim spotkaniu, gdy jej chłopak wrócił z pracy, opowiedział jej o tym, że słyszał o chłopaku z ich okolicy, który wczoraj w nocy popełnił samobójstwo skacząc z okna. Sprawdziła to natychmiast, był to jej przyjaciel, którego tak skrzywdziła. Wiedziała, że jest za to odpowiedzialna. 


piątek, 18 kwietnia 2014

"Drzewo białej morwy"

"Drzewo białej morwy" Willa Cather - tę książkę znalazłam przypadkiem w antykwariacie, po przeczytaniu byłam naprawdę zachwycona, ponieważ szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że będzie ona aż tak świetna. Jeden z rozdziałów był szczególnie wzruszający i przez długi czas pozostanie mi on w pamięci. Naprawdę polecam wam przeczytanie tej książki ;)

"Treścią powieści są dramatyczne losy szwedzkiej rodziny osadniczej. Bohaterka utworu, Aleksandra, jest uosobnieniem szlachetnego, heroicznego trudu. Bowiem - jak pisze autorka - "historia każdego kraju bierze swój początek w sercu mężczyzny lub kobiety".

niedziela, 13 kwietnia 2014

nie kochany...


Poznała go przypadkiem, gdzieś na spotkaniu ze znajomymi. Spodobała mu się od razu, więc podrywał ją tego wieczoru i próbował jej się przypodobać. Ona nie była nim jakoś szczególnie zainteresowana ale, że obecnie nikogo nie miała, pomyślała że nie zaszkodzi go poznać. Później pisali ze sobą, a on robił dla niej wszystko co tylko chciała. Podobała mu się bo była śliczną szczupłą blondynką, lecz niestety on nie był w jej typie. Bawiła się nim przez pewien czas, korzystała z tego że zabierał ją w ciekawe miejsca i dawał jej wspaniałe prezenty. Lecz po czasie znudziło ją to i znalazła innego, on ciężko to przeżywał, ponieważ był w niej bardzo zakochany. Gdy już zaczynał o niej zapominać znowu odzywała się do niego i bawiła się jego uczuciami, dawała mu nadzieję, a później znowu porzucała. Pewnego dnia gdy już naprawdę zapomniał o uczuciu do niej i o tym co ich łączyło, poznał jej koleżankę. Ta była spokojniejsza, łagodniejsza od tamtej i zupełnie inna. Szanowała go i zawsze oczekiwała od niego tylko wsparcia i zrozumienia. Pisał z nią każdego wieczoru lecz gdy zakochał się w niej i wyznał jej to, ona niestety go zraniła i powiedziała, że mogą być tylko przyjaciółmi i że mimo wszystko powinni dbać o więzi przyjaźni które ich łączą. Zaakceptował to i dalej traktował ją jak najlepszą przyjaciółkę, lecz w głębi serca bardzo ją kochał, chciał zawsze być przy niej, chronić ją przed wszystkim oraz wspierać i zawsze był o nią chorobliwie zazdrosny gdy spotykała się lub pisała z innymi, ale nie mógł nawet nic powiedzieć. Lecz po ponad roku ich znajomości, coś zaczęło się psuć. Ona poznała pewnego chłopaka i ich kontakt zaczął słabnąć, a w końcu całkowicie zanikł. Żałował, że tak się stało ale musiał zrozumieć, że po raz kolejny został porzucony. Jakiś czas później, zżył się bardzo z koleżanką z klasy, ona dawała mu nadzieję na związek  lecz po czasie zaczęła traktować go z dystansem. Gdy zapytał co się dzieje nie chciała mu niczego wytłumaczyć, nie dawał jej spokoju, chciał wiedzieć co znowu zrobił nie tak. Tydzień później dostał od niej wiadomość, ostatnią, że wyjeżdża, przeprowadza się do innego miasta i już nigdy się nie zobaczą. Już nigdy więcej nie chciała mieć z nim kontaktu. Był załamany swoimi porażkami w miłości. Postanowił już więcej nie robić pierwszego kroku w kontaktach z dziewczynami, żył w nadziei, że kiedyś to ta jedyna, stworzona dla niego go znajdzie i w końcu będzie szczęśliwy.  

wtorek, 8 kwietnia 2014

"Dziewica z lasu mgieł"

Dziś chcę wam polecić bardzo wciągającą i chwytającą za serce książkę "Dziewica z lasu mgieł" Margit Sandemo. Naprawdę wspaniała książka, czytając aż chcę się przenieść do tamtego świata i przeżyć to co ona.


 "Osiemnastoletnia Vendelin po śmierci babki zostaje sama na świecie. Musi szukać schronienia w upiornym Lesie Mgieł, gdyż okrutny rycerz Gerhard twierdzi, że przysługuje mu prawo pierwszej nocy ze wszystkimi dziewicami w podległych mu włościach. Okazuje się, że Las Mgieł tętni życiem. Niedoświadczona Vendelin daje się zauroczyć jednemu z mrocznych jeźdźców, rosłemu, przystojnemu mężczyźnie o dzikich oczach, który nie przestaje z niej drwić..."

czwartek, 3 kwietnia 2014

Trudna miłość



Środek zimy, ciemny wieczór... On ubrany w dres, paląc papierosa, opierał się o ścianę tunelu. Jego twarz oświetlał tylko blask komórki. Na głowę zaciągnięty miał kaptur, czekał na kolegów.  Akurat przechodziła tamtędy ona, spod czapki którą miała na głowie, ukazywały się długie blond włosy. Mijając go, zwróciła uwagę na jego twarz, spojrzał na nią swoimi jasnymi oczami, ujrzała w nich smutek. Przechodząc pozostawiła mu po sobie tylko słodki zapach swoich perfum. Poczuł że musi za nią iść. Podbiegł do niej, zatrzymał się przed nią i patrzył w jej piękne, zielone oczy. Przestraszona chciała uciec lecz ona złapał ja za rękę i uspokoił. Długo rozmawiali, a później odprowadził ją do domu. Następnego ranka czekał pod jej blokiem aby ją znowu zobaczyć. Gdy zobaczył ją w drzwiach bloku, poczuł, że serce bije mu szybciej.   Podbiegł do niej chcąc jak najszybciej z nią porozmawiać, ponownie poczuć jej zapach. Zaskoczona jego widokiem, powitała go uśmiechem. Odprowadził ją do szkoły, całą drogę zachwycając się jej osobą. Żegnając się z nią, obiecał, że przyjdzie po nią po lekcjach. Zapragnął aby od tej chwili była już tylko jego, chciał chronić ją przed wszystkim. I tak poprzez codzienne spotkania poznawali się coraz bardziej. Razem spędzali każdą wolną chwilę. Aż pewnego dnia ona wychodząc ze szkoły, zauważyła go stojącego z jakimś nie ciekawym kolesiem, który coś mu dawał. Gdy do nich podeszła tamten od razu uciekł, a on wyglądał na zmieszanego. Od razu nabrała podejrzeń, tym bardziej że on nic nie chciał jej powiedzieć i był nerwowy. Później coraz częściej widywała jak jej ukochany otrzymuje coś od tamtego chłopaka. Coraz częściej nie miał dla niej czasu, wychodził gdzieś z kolegami,  a gdy już się widywali wydawał się taki inny. Wiedziała że dzieje się z nim coś złego ale nie była w stanie stwierdzić co. W końcu doszło do tego, że widywali się już tylko raz w tygodniu, nie przychodził już po nią do szkoły, nie był już tak kochany jak wcześniej. Postanowiła, że dłużej tak nie może być. Powiedziała mu że muszą natychmiast porozmawiać i zgodził się na spotkanie. Chciała go zapytać co się z nim dzieje i dlaczego tak się zmienił. Ale nie zdążyła tego zrobić gdyż on sam zaczął jej wszystko opowiadać. Mówił o tym, że już od dawna czasami brał narkotyki ale od jakiegoś czasu przestał to kontrolować i nie może już przestać. Przepraszał ją i prosił, żeby mu pomogła. Była mu wdzięczna za to, że wszystko jej opowiedział. Niedługo po tym ona znalazła mu ośrodek, spędził tam rok podczas którego wielokrotnie próbował ją okłamywać, że już wszystko jest w porządku, że może już wyjść i nigdy więcej nie będzie nic brał. Tęskniła za nim bardzo ale wiedziała że nie może wrócić wcześniej bo inaczej powróciłby do tego i wszystko poszłoby na marne. W końcu po roku wrócił i teraz zaczęło się dla nich nowe życie. 






niedziela, 9 marca 2014

nieszczęśliwa miłość

Oto moje pierwsze opowiadanie dla Was :)


Kochali ja obydwaj, ona będąc z jednym, raniła tym drugiego, kochając jednego, odrzucała drugiego.Ten z którym była chronił ją zawsze, wspierał i pocieszał. Likwidował wszystkich konkurentów bez problemu. Choć z pozoru twardy i brutalny, dla niej był bardzo delikatny i czuły. Kochał ją bardzo, a ona jego. Drugi wiecznie nieszczęśliwy, z niepowodzeniami w miłości.  Widząc ją z innym, jego serce pękało z bólu, cierpiał kiedy ona go odtrącała, a gdy z nim rozmawiała był choć chwilowo szczęśliwy. On był dla niej tylko przyjacielem. Nie poddawał się, żył tylko nadzieją, którą dawała mu ona, lecz do czasu. Pokłócili się, znowu go zraniła, odebrała mu całą jego nadzieję, która do tej pory była sensem jego życia, tym razem przesadziła, nie mógł już z tym wszystkim żyć. Tyle dla niej poświęcał, starał się, kochał a tak naprawdę ona nie potrafiła tego docenić. Nie miał z kim podzielić się swoim cierpieniem. W końcu nie wytrzymał i popełnił najgorszy błąd w swoim życiu. Opowiadał jej kiedyś o tym jak myślał o samobójstwie, mówiła mu, że jeżeli zrobiłby sobie coś takiego ona by tego nie wytrzymała, bo jest dla niej bardzo ważną osobą. Ale teraz on nie posłuchał, zrobił to. Pojechała na jego pogrzeb, z tym pierwszym, który tak ją kochał i cały czas dawał jej dowody swojej miłości. Płakała i widziała, że jednak komuś oprócz niej na nim zależało, szkoda, że on nie zdążył się o tym przekonać, może nie odebrał by sobie wtedy życia. Wróciła do domu, chciała teraz być sama. Czuła ból, miała ochotę wybrać najłatwiejsze rozwiązanie z tej sytuacji, tak jak zrobił to on. Lecz nie mogła, bo czuła, że jeszcze ktoś ją kocha, że nie może go opuścić, ponieważ on cierpiałby tak jak ona teraz. Z czasem ból, żal i poczucie winy minęło ale w sercu już na zawsze pozostała po nim pustka, nic już nie mogło być takie samo jak wcześniej, nawet ona.  A oni pozostali z nią już na zawsze, obydwaj.